poniedziałek, 14 lipca 2014

Orzeźwiający koktajl z nektarynek i pomarańczy, z bazylią, miętą i natką


Owoce z natką, miętą i bazylią...? 

Brzmi może trochę dziwnie, ale koktajl jest zadziwiająco smaczny.
Jeśli zmiksujemy go z kilkoma kostkami lodu, będzie wspaniale orzeźwiający.
Sprawdzi się też "w oczekiwaniu na grilla". 

W sam raz na upalne popołudnie :)



Jak zrobić orzeźwiający, owocowy koktajl?


4 dojrzałe nektarynki
2 pomarańcze
1 łyżka miodu
10 listków bazylii
5 listków mięty
pół szklanki listków natki pietruszki
szczypta soli
500-700 ml gazowanej wody

Z nektarynek wyjąć pestki, a owoce pokroić w kostkę (można też obrać je ze skórki, ponieważ skórki nie zmiksują się całkowicie; po obraniu koktajl będzie gładszy). Pomarańcze obrać i również pokroić w kostkę. 
Do blendera włożyć owoce, dodać zioła, miód i wodę (ilość wody dostosuj do własnego gustu). Miksować ok. 1-2 minuty, aż na powierzchni pojawi się wyraźna pianka.
W upalny dzień można przed miksowaniem dorzucić kilka kostek lodu.

Smacznego :)

niedziela, 13 lipca 2014

Kotlety z piersi indyka w marchewkowo-owsianej panierce


Kotlety w tej panierce są niesamowicie soczyste, co widać nawet na zdjęciach. Są mięciutkie i pyszne - tak pyszne (musicie uwierzyć na słowo ;)), że każdy kto próbował, miał ochotę na więcej. Nawet ja, jedząca mięso "od wielkiego dzwonu", też się skusiłam :)
Myślę, że lepszej rekomendacji nie trzeba...

Jak zrobić kotlety z indyka w marchewkowej panierce?


Na 4 porcje:
4 kotlety z piersi indyka
1-2 rozbełtane jajka
duża szklanka marchewki startej na drobnych oczkach tarki
pół szklanki lekko zblendowanych płatków owsianych (dla niejedzących glutenu oczywiście bezglutenowych)
1 łyżka nasion lnu
mąka ryżowa do panierowania
duży ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
sól, pieprz, papryka słodka i ostra, olej lub masło klarowane do smażenia


Kotlety rozbić, posolić, popieprzyć, posypać papryką, natrzeć czosnkiem, przykryć i odstawić na co najmniej 15 min.
W tym czasie utrzeć marchewkę i przygotować płatki, a następnie połączyć je ze sobą (trzeba to zrobić przed samym smażeniem, żeby płatki nie rozmiękły od soku z marchewki).
Ilość potrzebnej panierki może być większa lub mniejsza, w zależności od wielkości kotletów i tego, jak dokładnie otoczymy mięso w panierce.
Na patelni rozgrzać tłuszcz (raczej więcej, wtedy łatwiej się smaży).
Mięso panierować najpierw w mące, a następnie w jajku i marchewce z płatkami. Panierkę dobrze docisnąć.
Smażyć na złoto - najpierw na silnym ogniu, z obu stron, a następnie dosmażać na mniejszym ogniu, żeby mięso w środku nie było surowe.

Smacznego :)

Inspiracja (przepis zmieniony przeze mnie na potrzeby diety bezglutenowej):

piątek, 11 lipca 2014

Cytrynowa, jaglana tarta z porzeczkami i bezą


Tadaaaam! Zrobiłam tartę bezglutenową, która smakuje rewelacyjnie!
Wykorzystałam pierwszy lepszy przepis na tartę z mąki pszennej i zmodyfikowałam go do swoich potrzeb.
Tym sposobem po raz pierwszy od miesięcy jadłam ciasto. I to nie byle jakie, ale najpyszniejsze :)

Wykorzystałam porzeczki z własnego ogródka. W ub. roku wsadziłam jedno drzewko (to czerwona porzeczka prowadzona na pniu) i w tym roku wreszcie doczekałam się obfitego, jak na takie maleństwo, plonu. Prawie pół kilograma czerwonych kuleczek, plus 3 małe jabłuszka z ogrodu sąsiadki, które spadły na moja stronę, to w sam raz na niedużą tartę :)

Zagniecione ciasto nie pachniało zbyt zachęcająco i byłam pełna obaw, czy to w ogóle będzie jadalne. Wpadłam więc na pomysł, aby do ciasta dodać skórkę z cytryny, która zamaskowałaby zapach kaszy. Pomysł trafiony w dziesiątkę :)

Ciasto testowane na rodzinie i znajomych - przeszło test śpiewająco :)


Jak zrobić bezglutenową, jaglaną tartę z owocami i bezą?

Na dwa spody do tarty o średnicy 23 cm (jedną porcje ciasta zamroziłam na później):
25 dag mąki jaglanej (można zmielić kaszę)
4 łyżki mąki bezglutenowej (mieszanka z M&S)
3 żółtka
1 czubata łyżka smalcu
2 czubate łyżki masła
3 łyżki cukru (może być ksylitol, ale akurat mi się skończył)
skórka otarta z dużej cytryny
szczypta soli

Beza:
3 białka
3 łyżki cukru
1 kisiel cytrynowy (bg)
szczypta soli

Owocowe nadzienie:
40 dag czerwonych porzeczek (mogą być dowolne owoce: truskawki, jeżyny, maliny, jagody)
3 małe jabłuszka (ok. 20-30 dag po obraniu)
cukier (ilość zależy od tego, jak kwaśne są owoce; do kwaśnych porzeczek dodałam 2 czubate łyżki)
1 łyżka mąki bg (może być ziemniaczana)
szczypta soli

Szybko posiekać nożem mąkę z tłuszczem, solą, cukrem i skórką z cytryny, starając się jak najmniej je dotykać, żeby go niepotrzebnie nie ogrzewać (przydaje się specjalny przyrząd do robienia kruchego ciasta, taki "siekacz" z kilkoma ostrzami). Na koniec dodać żółtka, wymieszać i szybko zagnieść dłońmi. Ciasto jest dość kleiste, jednak nie podsypujemy mąką.
Gotowe ciasto zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki na ok. 20 min (ja zawsze mocno je spłaszczam, żeby szybciej się chłodziło i łatwiej wałkowało).

W tym czasie przygotować nadzienie.
Porzeczki oddzielić od gałązek. jabłka obrać i drobno pokroić. Składniki nadzienia wymieszać.
Z białek i soli ubić pianę. Pod koniec ubijania dodać cukier i kisiel, i ubić na sztywno.

Przygotować foremkę (formę na tartę wysmarować masłem; moja jest sylikonowa i nie wymaga smarowania).

Ciasto wyjąć z zamrażarki i cienko wylepić nim dno i boki foremki na wysokość ok 2 cm (można spróbować rozwałkować, jednak ciasto się klei i wygodniej jest odrywać po kawałku i przyklejać, formując spód tarty). Ponakłuwać ciasto widelcem i podpiec w piekarniku (220oC przez ok. 12 min). Powinno utrzymać kształt, ale nie powinno być zarumienione (jeśli zacznie brązowieć trzeba zmniejszyć temp. albo wyjąć je wcześniej).

Na ciasto wyłożyć nadzienie, a następnie piane z białek.

Piec ok. pół godziny w tej samej temperaturze, aż do zrumienienia ciasta i bezy (beza powinna być rumiana z wierzchu i miękka w środku - taka pianka).

Smacznego :)


środa, 9 lipca 2014

Kremowa zupa brokułowo-dyniowa

Wczoraj udało mi się kupić na targu świeżą dynię. Wcześnie jakoś, ale dynia wygląda pięknie, jest pomarańczowa, pachnąca i miękka. 
A kiedy zobaczyłam piękne brokuły (od "rodzimego" producenta ;)) wiedziałam już, że z tej pary będzie pyszna, choć prosta, warzywna zupa.

Taka gęsta zupa jest doskonałym pomysłem zarówno na jesienne chłody, kiedy za oknem szaro i ponuro, siąpi drobny deszczyk, i nic się nie chce... Ale równie dobra jest na upały, lekko ciepła, lub całkiem schłodzona - aromatyczna i pyszna.
W dodatku robi się ją błyskawicznie, więc nawet największy leń sobie z nią poradzi ;) A żeby zupa nabrała wyjątkowego wyrazu, można zrobić do niej pietruszkowe pesto.




A tutaj kilka innych przepisów na smaczne zupy:

*zupa-krem z cukinii i pietruszki

*kremowa zupa z kukurydzy z mlekiem kokosowym

*fioletowa zupa

*pikantna i kremowa, indyjska zupa z dyni

*zupa koperkowo-serowa

*zupa kurkowa

*zupa-krem paprykowo-pomidorowy, z wędzoną papryką


Jak zrobić zupę brokułowo-dyniową?

na ok. 2.5 - 3 litry zupy:

1 nieduży brokuł
1 marchewka
1 pietruszka
nieduży kawałek selera
1 duży ziemniak
10 cm kawałek pora
ok. 25 dag dyni (waga po obraniu); może też być pieczona dynia
szklanka mleka + łyżka kwaśnej śmietany 12%

przyprawy:
2 liście laurowe
5 rozgniecionych kulek ziela angielskiego
1 łyżeczka kurkumy
sól, pieprz, bio-jarzynka (suszone warzywa z solą), olej z chilli i czosnkiem (lub szczypta chilli)

Sposób przygotowania:

Brokuł podzielic na rozyczki i ugotowac w slonej wodzie (lodyge obrac z łyka, drobno pokroic i rowniez ugotowac). Odcedzic zachowujac wywar.
Ugotowane rozyczki i lodyge zmiksowac w blenderze.
Reszte warzyw obrac, umyc i pokroic w kostke. Podsmazc na lyzce oleju, dodac przyprawy (oprocz jarzynki i oleju) i koncentrat pomidorowy. Wrzucic wszystko do wody, w ktorej gotowal sie brokul (mozna ewentualnie dolac troche wody.)
Gotowac do miekkosci warzyw. Na koniec dodac mleko wymieszane ze smietana, oraz zmiksowanego brokula, doprawic olejem z chilli  i bio-jarzynka - i gotowe.

Smacznego :)

wtorek, 8 lipca 2014

Jajka sadzone, w sosie pomidorowym, czyli huevos rancheros


Kolejna improwizacja na temat znanego, meksykańskiego dania, huevos rancheros, czyli jaj sadzonych, zapiekanych w pikantnym sosie pomidorowym, z serem i nachos. 
Kolejna, bo to proste danie ma w sobie wielki potencjał, a improwizacja, bo można je robić na tak wiele sposobów, że... jeszcze wszystkich nie odkryłam ;) 
Bardzo podobna do tego dania jest szakszuka (shaukhouka), znana w Jordanii, Egipcie, Izraelu (i pewnie w wielu innych miejscach), z ta różnicą, że czasem jajka są "sadzone" w sosie, a czasem miesza się je z przygotowanym sosem (coś jak nasza jajecznica z pomidorami, ale zamiast kawałków pomidorów jest sos pomidorowy).

Ale jakie by to danie nie było i skąd nie pochodziło, najważniejsze, że szybko się robi i smakuje jak... dawno nic ;) My to po prostu UWIELBIAMY :)

Oczywiście podstawa, to sos pomidorowy i jajka, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyście dodali ulubione warzywa, posypali to sobie tartym serem, albo powtykali nachosy i zapiekli :) Wolnoć Tomku w swoim domku ;)

Ps. Świetne na kaca ;)


z tostami z chleba bg


Jak zrobić jajka w sosie pomidorowym z warzywami?

1 mały bakłażan
1 mała cukinia
1 mały ogórek szklarniowy
1 czerwona papryka
2 cebule
4 ząbki czosnku
2 puszki pomidorów krojonych
1 mała papryczka chilli (opcjonalnie)
duża garść siekanych ziół (u mnie mięta, lubczyk, oregano)
masło klarowane (lub olej) do smażenia
sól, pieprz, kumin, 1 łyżka ksylitolu (lub cukru)

Dodatkowo: po 2 jajka i 2 grzanki na osobę, masło ziołowo-czosnkowe

Bakłażana, cebulę, paprykę, ostrą papryczkę i czosnek pokroić w kostkę (bakłażan ze skórką). Cukinię i ogórek obrać co drugi pasek. Ogórka przekroić wzdłuż na ćwiartki i wykroić nasiona. Obydwa warzywa pokroić w kostkę. 
W głębokiej patelni rozgrzać 3 łyżki masła klarowanego, włożyć warzywa i lekko je zrumienić. Dodać pomidory i przyprawy i dusić, aż warzywa będą miękkie, a płyn prawie całkowicie odparuje. W warzywach zrobić dołki i w każdy wbić po jednym jajku (warzywa można rozdzielić na dwie patelnie, jeśli robimy to danie dla większej ilości osób). Jajka delikatnie posolić i popieprzyć. Zmniejszyć płomień, przykryć pokrywką i dusić, aż jajka zetną się do ulubionej konsystencji. Najlepiej, kiedy białko zetnie się całkowicie, a żółtka pozostaną półpłynne.
Przed podaniem posypać wszystko posiekanymi ziołami.
Podawać z grzankami posmarowanymi masłem ziołowo-czosnkowym.

Smacznego :)

wtorek, 1 lipca 2014

Bezglutenowe placki z ciecierzycy - co zamiast chleba?


W ostatnim czasie moja mózgownica pracuje intensywnie, ponieważ staram się znaleźć zamiennik zwykłego (czyli pieczonego ze zbożowej mąki) chleba. Zamiennik nie byle jaki, tylko taki, niezawierający glutenu - i jeszcze satysfakcjonujący mnie w stu (i jeden) procentach.
A co - jak szaleć, to szaleć! Nigdzie nie było powiedziane, żeby zadowalać się byle czym ;)

Przerabiałam już różne chleby (te sklepowe również), placki, naleśniki, krokieciki i co tam jeszcze... Jak dotąd poziom mojej satysfakcji zbytnio nie urósł ;)
Aż do dzisiaj, kiedy wyskoczył w górę, o wiele wyżej niż mały "hopek" ;)

Bo dzisiaj wpadłam na pomysł zrobienia orientalnych w smaku placuszków z ugotowanej ciecierzycy i niewielkiego dodatku mąki z tejże, oraz skrobi ziemniaczanej.

Rozmyślałam sobie o czekającej mnie wkrótce wyprawie do Indii i... KLIK! Zaskoczyło :) Indusi mają tyle fajnych, zastępujących chleb, placków! Sprawdziłam, czy mam gotowaną ciecierzycę - na szczęście miałam - i od razu "machnęłam" dwa tuziny tych piękności :)

Efekt jest więcej niż zadowalający, zwłaszcza, że są to placki wielofunkcyjne, które można jeść na słono i na słodko. Dobrze zastępują chleb, można w nie zawijać dowolny farsz, można nimi wyjadać curry czy dal, można je wysuszyć jak nachos i chrupać jako przekąskę. Można też zrobić z nich "makaron", który wzbogaci każdą, gęstą, warzywną zupę lub sos.

To co... Zróbcie sobie takie :-)


Jak zrobić placki z ciecierzycy?

Przygotuj sobie:
miarkę ugotowanej (zimnej) ciecierzycy (powiedzmy kubek)
miarkę wody gazowanej (jw.)
3-4 łyżki mąki z ciecierzycy
1-2 łyżki skrobi ziemniaczanej
2 łyżki dobrego, nierafinowanego oleju/oliwy (dodałam arganowy, ale może być oliwa lub kokosowy)
jajko (opcjonalnie, ale... dodałam :)
1 łyżeczkę ziaren kuminu (świeżo mielony/utłuczony w moździerzu)
1 łyżeczkę nasion sezamu niełuskanego
1 łyżkę lnu złotego (lub brązowego)
szczyptę soli
Ciecierzycę, jajko i wodę zmiksuj w blenderze na gładką masę. Stopniowo dodawaj obie mąki, aż do uzyskania konsystencji trochę gęściejszej od ciasta naleśnikowego (być może będziesz potrzebować więcej mąki - to zależy od kilku rzeczy, np. od tego, czy użyjesz jajka, od wilgotności ziaren ciecierzycy, mąki itp.). Dodaj sól, sezam, len i kumin. Jeszcze raz - krótko - zmiksuj.
Gotowe ciasto odstaw na pół godzinki, w temp. pokojowej.
Po tym czasie smaż (bez tłuszczu) nieduże, cienkie placuszki (moje mają średnicę ok 10-12 cm). Powinny się dobrze wysuszyć, ale zachować elastyczność.
Jeżeli zamierzasz je przechowywać w lodówce, to najpierw pozwól im ostygnąć i odparować. Niech poleżą parę minut rozłożone na blacie. Później możesz je ułożyć w stosik, włożyć do pojemnika i zamknąć, lub zawinięte w folię spożywczą, przechowywać przez kilka dni w lodówce

Smacznego :)