piątek, 11 lipca 2014

Cytrynowa, jaglana tarta z porzeczkami i bezą


Tadaaaam! Zrobiłam tartę bezglutenową, która smakuje rewelacyjnie!
Wykorzystałam pierwszy lepszy przepis na tartę z mąki pszennej i zmodyfikowałam go do swoich potrzeb.
Tym sposobem po raz pierwszy od miesięcy jadłam ciasto. I to nie byle jakie, ale najpyszniejsze :)

Wykorzystałam porzeczki z własnego ogródka. W ub. roku wsadziłam jedno drzewko (to czerwona porzeczka prowadzona na pniu) i w tym roku wreszcie doczekałam się obfitego, jak na takie maleństwo, plonu. Prawie pół kilograma czerwonych kuleczek, plus 3 małe jabłuszka z ogrodu sąsiadki, które spadły na moja stronę, to w sam raz na niedużą tartę :)

Zagniecione ciasto nie pachniało zbyt zachęcająco i byłam pełna obaw, czy to w ogóle będzie jadalne. Wpadłam więc na pomysł, aby do ciasta dodać skórkę z cytryny, która zamaskowałaby zapach kaszy. Pomysł trafiony w dziesiątkę :)

Ciasto testowane na rodzinie i znajomych - przeszło test śpiewająco :)


Jak zrobić bezglutenową, jaglaną tartę z owocami i bezą?

Na dwa spody do tarty o średnicy 23 cm (jedną porcje ciasta zamroziłam na później):
25 dag mąki jaglanej (można zmielić kaszę)
4 łyżki mąki bezglutenowej (mieszanka z M&S)
3 żółtka
1 czubata łyżka smalcu
2 czubate łyżki masła
3 łyżki cukru (może być ksylitol, ale akurat mi się skończył)
skórka otarta z dużej cytryny
szczypta soli

Beza:
3 białka
3 łyżki cukru
1 kisiel cytrynowy (bg)
szczypta soli

Owocowe nadzienie:
40 dag czerwonych porzeczek (mogą być dowolne owoce: truskawki, jeżyny, maliny, jagody)
3 małe jabłuszka (ok. 20-30 dag po obraniu)
cukier (ilość zależy od tego, jak kwaśne są owoce; do kwaśnych porzeczek dodałam 2 czubate łyżki)
1 łyżka mąki bg (może być ziemniaczana)
szczypta soli

Szybko posiekać nożem mąkę z tłuszczem, solą, cukrem i skórką z cytryny, starając się jak najmniej je dotykać, żeby go niepotrzebnie nie ogrzewać (przydaje się specjalny przyrząd do robienia kruchego ciasta, taki "siekacz" z kilkoma ostrzami). Na koniec dodać żółtka, wymieszać i szybko zagnieść dłońmi. Ciasto jest dość kleiste, jednak nie podsypujemy mąką.
Gotowe ciasto zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażarki na ok. 20 min (ja zawsze mocno je spłaszczam, żeby szybciej się chłodziło i łatwiej wałkowało).

W tym czasie przygotować nadzienie.
Porzeczki oddzielić od gałązek. jabłka obrać i drobno pokroić. Składniki nadzienia wymieszać.
Z białek i soli ubić pianę. Pod koniec ubijania dodać cukier i kisiel, i ubić na sztywno.

Przygotować foremkę (formę na tartę wysmarować masłem; moja jest sylikonowa i nie wymaga smarowania).

Ciasto wyjąć z zamrażarki i cienko wylepić nim dno i boki foremki na wysokość ok 2 cm (można spróbować rozwałkować, jednak ciasto się klei i wygodniej jest odrywać po kawałku i przyklejać, formując spód tarty). Ponakłuwać ciasto widelcem i podpiec w piekarniku (220oC przez ok. 12 min). Powinno utrzymać kształt, ale nie powinno być zarumienione (jeśli zacznie brązowieć trzeba zmniejszyć temp. albo wyjąć je wcześniej).

Na ciasto wyłożyć nadzienie, a następnie piane z białek.

Piec ok. pół godziny w tej samej temperaturze, aż do zrumienienia ciasta i bezy (beza powinna być rumiana z wierzchu i miękka w środku - taka pianka).

Smacznego :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuję za Twój komentarz :) Chętnie odwiedzę też twój blog/stronę